Strona:Janusz Korczak - Pedagogika żartobliwa.djvu/120

Ta strona została uwierzytelniona.

stwa, niechęci i złości, ile kilo dobroci pszennej, pomocy, przysługi, ile razowej uczciwości, pracy i dobrej woli.
A tybyś chciał poprzez ojczyste niwy i ugory łatwo, wygodnie, na gapę, gołąbki do gąbki?
Nauczyciel niesprawiedliwie ocenił? — Uprzedził się? — Zasłużyłeś na lepszą notę? — Jeśli obowiązek spełniłeś, zachowaj pogodę ducha. On odpowie przed historią.
Ale twoje niedbalstwo i lenistwo — minus. — Lekcyj nie odrobiłeś; nawet jeżeli pan nie wywołał: minus. — Myślisz: „udało się“. — Nie: minus. — Nie sztubak, ale obywatel spóźnił się do szkoły. — W statystyce czynów obywatelskich twój kleks, spóźnienie — minus.
Pardon. — Będziesz lekarzem. I też — „chory nie zając, nie ucieknie“, — spóźnisz się, a on umarł bez pomocy — i minus; w statystyce przybyły sieroty. — Spóźnił się pilot na lotnisko, nie zdążył skontrolować maszyny przed startem — katastrofa — kark skręciłeś i — minus — o jeden samolot mniej do obrony. — Zaniedbałeś obliczenie — katastrofa — zawalił się twój most, komin fabryczny, twoja łódź podwodna kaput — zatonęła, — kocioł rozsadziło.
Pyta się syn twój pierworodny, pyta się ciebie: „tatusiu, ile jest 6×9“, — a ty stoisz jak caban (w słowniku pisze, że to taki gatunek barana z długim, grubym ogonem), — więc pyta się twój syn, a ty nie wiesz.
Jeżeli ojciec nieuczony, bo ciężką pracą od małe-