Strona:Jean Tarnowski - Nasze przedstawicielstwo polityczne w Paryżu i w Petersburgu 1905-1919.pdf/57

Ta strona została przepisana.

waniem armji”) lub gdyby był przynajmniej dla tych samych powodów nie zatrzymywał armij hallerowskiej we Francji, lecz ją natychmiast po rozejmie był do Polski wysłał i tym sposobem ułatwił Polsce zajęcie póki czas Gdańska, Śląska, Cieszyna, i Litwy kowieńskiej, i gdyby swojemi memoriałami nie był, jak to widzieliśmy, wywoływał pozostawienia wschodniej granicy polskiej w zawieszeniu, byłoby mu to pozwoliło na uzyskanie na konferencji pokojowej w Paryżu, utworzenia państwa polskiego rzeczywiście silnego, na którem te narody mogłyby się oprzeć. Jeżeli one szukały i szukają oparcia w innej kombinacji politycznej, to kogoż tu winić? Jakże się opierać na państwie wiszącem w powietrzu, bez żadnych granic zapewnionych, a takiem było państwo polskie utworzone traktatem, który p. Dmowski w imieniu Polski podpisywał. Czesi szukają dostępu do morza, a tego dostępu nie uzyskają w Polsce, która go sama nie posiada. Na południu dostęp do morza Czesi mogą uzyskać tylko przez Rumunję, Rosję lub Jugosławię, a na północy tylko przez Niemcy. Więc łatwem jest do zrozumienia, że Czesi od Niemiec odgradzać się nie chcą i Polski w tym celu nie potrzebują. Z drugiej strony Polska stoi im na zawadzie, odgradzając ich od Rosji. Tego zdaje się p. Dmowski w swej polityce nie przewidywał.

Wreszcie p. Dmowski powiada: „Trzeci punkt jest ten. Co się dzieje dzisiaj na morzu Bałtyckiem. Nie jest ono już morzem międzynarodowem, lecz niemieckiem. Są tam jeszcze inne narody, jak Szwedzi, Duńczycy, Finlandczycy, narody dzielne, ale gdzie ich liczba. Te narody zostałyby wkrótce wasalami Niemiec i nie oparłyby się ich wpływowi. Jaki jest na to ratunek? Narody skandynawskie, które są w Niewoli Niemiec, tylko w połączeniu z narodem polskim będą mogły bronić praw swoich do Bałtyku i otworzyć światu morze to do handlu międzynarodowego. [1] Zapewnienie

  1. Przypis własny Wikiźródeł  Żebyśmy dobrze zrozumieli co powiada p. Dmowski w końcu sierpnia 1918, tj. przed ustaleniem granic z rozległym dostępem do morza, przed powstaniem Gdyni. – Że Polska, nie mająca żadnego dużego portu nad Bałtykiem, ma być w polityce bałtyckiej państwem rozdającym karty! A czym miałaby je rozdawać? Roman Dmowski wskazywał ambitne cele polskiej polityce, ale bez wskazania instrumentów którymi mogłaby próbować realizować te cele.