Strona:Jean Tarnowski - Nasze przedstawicielstwo polityczne w Paryżu i w Petersburgu 1905-1919.pdf/89

Ta strona została przepisana.

remkolwiek z głównych mocarstw sprzymierzonych i stowarzyszonych lub jakiem innem mocarstwem, członkiem Rady Ligi Narodów, ta różnica zdań była uważana za spór o charakterze międzynarodowym, zgodnie z brzmieniem artykułu 14 umowy Ligi Narodów. Rząd polski zgadza się, ażeby wszelkie spory tego rodzaju były na żądanie drugiej strony przekazywane stałemu Trybunałowi Sprawiedliwości. Decyzje stałego Trybunału będą bezapelacyjne i będą miały tę samą moc i wartość, co decyzje, wydane na zasadzie art. 13-go Umowy.”
I tak oto, Polska dopiero co wskrzeszona, wraca już na wstępie w swe najgorsze czasy, kiedyto państwa ościenne mieszały się nieustannie do jej spraw wewnętrznych, pod pozorem brania w obronę różnego rodzaju dydydentów. Tych ostatnich uosabiają dziś mniejszości narodowe, o prawach zabezpieczonych nie tylko traktatem dodatkowym zawartym z państwami sprzymierzonemi, ale i wersalskim, zawarte także z Niemcami. Aczkolwiek do Ligi Narodów ci ostatni jeszcze nie należą, już do wewnętrznych spraw polskich mieszać się chcą, jak to widzieliśmy niedawno przy sprawie kolonistów w której Niemcy powoływali się na art. 93 traktatu wersalskiego z tytułu, że oni także ten traktat podpisali. Cóż będzie dopiero, jak Niemcy wejdą do Ligi Narodów, a to jest tylko kwestją czasu.
Na odmówienie umieszczenia art. 93-go w traktacie wersalskim i wogóle podpisywania traktatu o mniejszościach, nie brakowało argumentów przekonywających, tylko trzeba było ich użyć i w takim razie żaden z przytoczonych przez państwa sprzymierzone argumentów na potrzebę narzucenia Polsce traktatu o mniejszościach nie byłby się utrzymał. Sama zasada, na której ten traktat Polsce narzucano, była z gruntu fałszywa i do Polski stosować się nie mogła, z łatwo było tego dowieść. Ta zasada mieściła się w artykułach I i II wyjaśnień dołączonych do listu prezesa kon-