Strona:Jean Tarnowski - Nasze przedstawicielstwo polityczne w Paryżu i w Petersburgu 1905-1919.pdf/93

Ta strona została przepisana.

tygodni. I tak oto, Polacy spłacili z góry swój dług wdzięczności względem państw sprzymierzonych za ich pomoc w odzyskaniu niepodległości przez Polskę. Oto co można było i co należało odpowiedzieć na ów list i dołączone doń wyjaśnienia, prezesowi konferencji pokojowej. A ktoby zarzucił, że nie rychło występować teraz dopiero z taką radą, niech zajrzy do broszury „La Traité de Paix et la Pologne”, wydanej przez piszącego te słowa w Biarritz, w lipcu 1919 r., zaraz po ogłoszeniu rzeczonego listu i dołączonych doń wyjaśnień. W tej broszurce znajdują się odparte, w ten sam sposób, wszystkie argumenty wszystkich siedmiu artykułów, jakie zawierały te wyjaśnienia.
Jeden z naszych głównych przedstawicieli na konferencji pokojowej, będąc w Ameryce 1918 r. na Sejmie Polskiego Wychodźtwa, gdy chodziło o uchwalenie 10-ciu milionów dolarów na fundusz narodowy, potrafił być wymownym i przekonywającym. Powiedział co następuje: „Wszyscy Polacy są zjednoczeni w swem gorącem pożądaniu ujrzenia Polski przywróconej w pełnej całości, jedności, w jej niepodległości i w zupełnem i absolutnem posiadaniu Gdańska, naszego historycznego i naturalnego portu, który musimy mieć, inaczej każdy z nas gotów zginąć!!!”
Tymczasem, w parę miesięcy potem podpisał on traktat, który Polski w pełnej całości nie przywraca, bo nie przywraca jej ani Gdańska, ani wielu innych równie ważnych terytoryj i tym samym faktem oraz wielu innemi, wyżej przytoczonemi faktami, uzależnił ją od obcych. Mimo to jednak ów przedstawiciel nie zginął, ale ma się doskonale, tylko Polska ginie. A gdyby on tego aktu nie podpisał, cóż byłoby się stało? Nic. – Aljanci byliby ustąpili, bo nie mogło być inaczej. Francuzi nie byliby Polski oddawali Niemcom, a Anglicy nie byliby jej oddali Moskalom. O oddawaniu zaś Polski Austrji nie mogło być także mowy, ona