Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/102

Ta strona została skorygowana.

Jest Turkom kluczem rajskiego ogrójca:
Tedy do raju wysłał go zabójca,
I teraz może Hurys czarnooka
Witać Hassana u bramy Proroka...

1020 
Kochałem. — Miłość często drogę znajdzie

Tam nawet, kędy głodny zwierz nie zajdzie:
A miłość taka, śmiała na przygody,
Czyliżby miała zostać bez nagrody?...
Gdzie? kiedy? Pocóż mam głosić przed światem?

1025 
Byłem szczęśliwy w miłości: dość na tem.

A przecież często żałuję, daremnie!
Wolałbym nie być kochany wzajemnie.
Ona umarła... Jak?... o to nie pytaj;
Jeśli śmiesz, sam to odgadnij, wyczytaj:

1030 
Bo tu wyryte noszę na mem czole

Kaima pismem me zbrodnie i bole.[1]
Ale mnie nie klnij!... Posłuchaj: ja byłem
Przyczyną śmierci... lecz nie ja zabiłem.
Mógłbym i śmiałbym to samo uczynić,

1035 
Gdyby kochanka śmiała mi przewinić.

Jemu niewierna; więc on ją pochował;
Mnie była wierna: jam go zamordował.
Choć śmierć jej była zasłużoną karą,
Lecz jej niewierność była dla mnie wiarą,

1040 
Bo mi oddała serce, skarb sieroty,

Jedyny, którym nie rządzą despoty.
Ach! późnom przybył, nie mogłem jej zbawić!
Mogłem jej tylko małą ulgę sprawić...
Mogłem w ślad za nią jej wroga wyprawić.

1045 
Jego śmierć lekka. — Ale jej męczeństwo

Było dla myśli mych takiem straszydłem,
Że wkońcu sobie i ludziom obrzydłem.
»On zginął słusznie, zrządzeniem wyroków.
On wiedział o tem od swoich proroków,[2]

  1. w. 1031. Kaim — używane wtedy zamiast: Kain.
  2. w. 1049. wiedział o tem od swoich proroków — »W wielu krajach, np. w Szkocji, są ludzie, którzy mają posia-