Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/77

Ta strona została skorygowana.
400 
Chcąc uciec, darmo skrzydełka natęża:[1]

Igraszka dziecka lub ofiara męża.
Cacko, za którem żądza chciwie goni,
Straciło urok, gdy je mamy w dłoni;[2]
A gdy wdzięk barwy i świeżość przeminie,

405 
Rzucim, niech leci... lub samotnie ginie.

Gdy skrzydła zranisz, gdy serce zakrwawisz,
Czyli ofiarom swobodę zostawisz?
Motyl odartym skrzydełkiem czy może
Latać jak dawniej z fijołków na róże?

410 
Z pięknością w jednej uwiędłą godzinie

Czyż razem pokój na wieki nie zginie?
Zgraja motylów, co pod niebem lata,
Nie szuka w dole zranionego brata;
Płeć piękna dla nas ma litości tyle!

415 
Lecz dla płci własnej ma serce motyle.

Piękność nad każdem nieszczęściem łzy leje:
Nad sióstr upadkiem... tylko się zaśmieje.


Dusza, brzemienna zbrodni swych ciężarem,
Jest jak skorpijon opasany żarem.[3]

420 
Krąg coraz mocniej zwęża się i błyska

I więźnia coraz gwałtowniej dociska,

  1. w. 400—1. W oryg.: »życie pełne bólu, utrata spokoju, z rąk bawiącego się dziecka lub z kaprysu mężczyzny«.
  2. Po w. 403 opuszczone 2 wiersze oryg.: »bo każde dotknięcie, które starało się je zatrzymać, otarło ich najpiękniejsze barwy«.
  3. w. 419. jak skorpjon opasany żarem — »Powszechne jest mniemanie, że skorpjon, otoczony żarem, sam siebie żądłem zabija. Naturaliści sprzeczają się dotąd, czy owad popełnia samobójstwo dobrowolnie, czy tylko, wpadłszy w konwulsje, mimowolnym ruchem żądła ranę sobie zadaje. Dla dobra skorpijonów życzyćby należało, aby to pytanie roztrzygniono. Skoroby raz uznano, że skorpjony są Katonami owadów, zostawionoby przecie w pokoju tych męczenników historji naturalnej!« (M.); oryg. B.: »pozwolonoby im żyć tak