Strona:Juliusz Verne - Wśród lodów polarnych (1932).pdf/30

Ta strona została uwierzytelniona.

Pogoda była jasna; Hatteras wyprzedził swych towarzyszy i spostrzegł niedźwiedzia w odległości około 1.800 kroków.
Olbrzymi zwierz ani myślał się ruszyć, spostrzegłszy zbliżających się ludzi; patrzył na nich bez obawy i gniewu. Pomimo to nie łatwo było zbliżyć się doń dostatecznie.
— Na ten raz przyjaciele, rzekł Hatteras, nie idzie o przyjemność, lecz o ocalenie naszego życia, działajmy więc roztropnie!
— Cóż zamierzasz kapitanie?
Podejść do zwierzęcia na 10 kroków, ale tak aby nie być zauważonym.
— A to jakim sposobem?
— Sposób jest zuchwały lecz nader prosty. Chodzmy jednak do domku a Johnson niech pozostanie na straży, ukrywszy się za tym o- wzgórkiem, resztę zobaczycie.





V.
Niedźwiedź i foka.

Hatteras z doktorem wrócili do schroniska, po drodze kapitan wtajemniczył doktora w swoje plany. Niedźwiedzie polarne ze szczegó-