Strona:Juliusz Verne - Wśród lodów polarnych (1932).pdf/48

Ta strona została uwierzytelniona.

Hatteras zacisnął pięści, ale jeszcze powstrzymał się od wybuchu.
— Czy możesz mi pan dowieść, pytał Altamont jeszcze raz, że Anglik jakiś wstąpił na ziemię tę wpierw, niż Amerykanin?
— Przyjaciele, odezwał się doktór najważniejszym prawem ludzkiem jest sprawiedliwość, bo zawiera w sobie wszystkie inne. Bądźmy więc sprawiedliwi.
Pierwszeństwo Altamonta zdaje się tu być niezaprzeczonem, tembardziej, że Anglja nic na tem nie straci. Pozostawmy zatem tej ziemi nazwę Nowej-Ameryki, lecz za to nazwiemy zatokę, w której się znajdujemy, Zatoką Wiktorji.
— Zgadzam się, o ile ten oto przylądek, zachodzący w morze, nazwany będzie Przylądkiem Waszyngtona, odpowiedział na to amerykanin.
— Mogłeś pan był przecież wybrać nazwę mniej wstrętną dla ucha anglika, zawołał Hatteras.
— Nie mogłem jednak znaleźć droższej dla amerykanina, odpowiedział Altamont z dumą.
— Nie macie się o co sprzeczać, rzekł doktór, geniuszów winniśmy czcić wszyscy, bez względu na ich pochodzenie. Może teraz ty kapitanie..