Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/023

Ta strona została uwierzytelniona.
— 23 —

skarpetek. Tyleż dla siebie. Dokupimy w drodze, spiesz się.
Passepartout chciał coś odpowiedzieć, ale odebrało mu mowę. Opuścił gabinet pana, poszedł do swego pokoju, upadł na krzesło i zawołał w rozpaczy:
— Masz tobie! Chciałeś pracować w ciszy i oto jest cisza!
I machinalnie począł robić przygotowania do podróży
— Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni!
Co to jest? Czy nie ma czasem do czynienia z obłąkanym? Nie... To pewnie żart.
Jedzie się do Duwru, dobrze. Do Kale, dobrze. A może pojedziemy do Paryża?
O ósmej godzinie Passepartout przygotował pakunek i z umysłem wzburzonym jeszcze opuścił swój pokój, zamknąwszy drzwi na klucz i kłódkę.
Pan Fogg był już zupełnie gotów do drogi. W ręku trzymał „Przewodnik w podróży“, potem wziął worek z rąk Passepartout, włożył do niego plikę biletów bankowych i spytał, czy nie zapomniał czego?
— Niczego, proszę pana:
— Weź więc ten worek i strzeż go, jest w nim 500,000 franków.