Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/030

Ta strona została uwierzytelniona.
— 30 —

Rzeczywiście przed dwoma dniami detektyw otrzymał zawiadomienie, że osoba dystyngowana, która spacerowała po sali Banku podczas kradzieży, będzie tędy przejeżdżała napewno.
Detektyw, zachęcony dużą nagrodą, przyglądał się wszystkim i z niecierpliwością oczekiwał przybycia pociągu.
— Mówisz więc panie, konsulu, — rzekł, — że statek ten nie opóźnia się nigdy?
— Nigdy, panie Fix, — odpowiedział konsul, — był już sygnalizowany wczoraj. Statek ten zawsze otrzymuje nagrodę za najszybszy bieg.
Ale nie rozumiem, jak będziesz mógł rozpoznać tylko z opisu ci przesłanego osobę podejrzaną?
— Panie konsulu, — odpowiedział Fix — my agenci mamy specjalny węch, po zapachu poznam złodzieja, chociażby się przebrał w dygnitarskie szaty.
— Życzę ci, panie Fix, złapania owego pana, bo idzie tu o ważną bardzo kradzież.
— Kradzież wspaniała! — wykrzyknął z zapałem agent. Piędziesiąt pięć tysięcy funtów! Rzadko kiedy zdarzają się takie wypadki. Złodzieje robią się bezczelni!
— Panie Fix, — odpowiedział konsul, — mówi pan w taki sposób, że zdaje się, iż panu się uda, ale powtarzam, rzecz to bardzo trudna