Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/034

Ta strona została uwierzytelniona.
— 34 —

— Panie konsulu. — rzekł bez żadnego wstępu, mam silne podejrzenia co do jednego człowieka, który przyjechał teraz parowcem.
I opowiedział o tem, co mu się zdarzyło ze służącym Fogga.
— Dobrze, — odpowiedział konsul, — nie rozgniewam się wcale, jeśli zobaczę tego nicponia. Ale pewnie, nie pokaże się on tutaj w mem biurze, jeśli jest tym, za którego go pan bierzesz
Złodziej nie lubi pozostawiać za sobą śladów swej bytności, wszak ta formalność z paszportem jest najzupełniej zbyteczna.
— Panie konsulu, — rzekł Fix — przyjdzie napewno.
— Po wizę paszportu?
— Tak. Paszporty nie służą na nic innego złodziejom, jak na ułatwienie im ucieczki, jestem przekonany, że pan ten będzie miał wszystkie papiery w porządku...
Ale bez względu na to, muszę zatrzymać tu tego pana, dopóki nie przyjdzie rozkaz z Londynu, abym go aresztował.
— Ach, tak! ale to tylko pana obowiązek, panie Fix, ja się tam do tego nie wtrącam...
Konsul chciał coś jeszcze powiedzieć, ale drzwi się otwarły i chłopiec biurowy wprowadził dwie osoby: jeden z przybyłych był owym