Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/035

Ta strona została uwierzytelniona.
— 35 —

służącym, z którym Fix przed chwilą rozmawiał, drugi był jego panem. Pan przedstawił swój paszport, prosząc konsula, aby dał stempel.
Konsul przyjrzał się paszportowi, przeczytał go uważnie, podczas gdy Fix w kącie gabinetu przyglądał się i wprost pożerał oczyma nieznajomego.
Kiedy konsul skończył przeglądanie paszportu wtedy zapytał:
— Jesteś pan Filipem Fogg?
— Tak panie, — odpowiedział dżentelmen.
— A człowiek ten jest pana służącym?
— Tak. Jestto Francuz, zwany Passepartout.
— Czy przybywa pan z Londynu?
— Tak.
— A dokąd pan jedzie?
— Do Bombayu.
— Dobrze, panie, Pan wie, napewno, że wiza paszportu nie jest konieczna i że nie wymagamy okazywania paszportu.
— Wiem o tem, — rzekł Filip Fogg, ale chcę mieć dowód, że jechałem przez Suez.
— Zgoda! — rzekł inspektor i przyłożył pieczątkę.
Filip Fogg, ukłonił się chłodno i wyszedł ze swym służącym.