Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/036

Ta strona została uwierzytelniona.
— 36 —

Po jego odejściu rzekł Fix do konsula:
— A więc?
— A więc, — odrzekł konsul — minę ma człowieka uczciwego!
— Być może, — odpowiedział inspektor, — ale nie o to chodzi. Czy nie uważał pan konsul, że człowiek ten zupełnie a zupełnie podobny jest do opisanego w urzędzie śledczym?
— Przyznaję, ale wierzyć rysopisom nie zawsze można.
— Będę miał sumienie czyste, jeśli nie pominę żadnej okazji do pochwycenia złodzieja.
Służący tego pana zdaje mi się być bardziej wyraźnym od tego dżentelmena.
Przytem jest Francuzem, a Francuz nie potrafi wstrzymać się od gadania...
Do widzenia, panie konsulu!..
Powiedziawszy to, agent wyszedł i zabrał się do wyszukania Passepartout.
Tymczasem pan Fogg, wyszedłszy od konsula, skierował się ku brzegowi. Tutaj wydał pewne polecenia służącemu i wsiadł do łodzi, powrócił nią na pokład Mongolji i wszedł do swej kajuty.
Wziął notes na którym było wypisane, co następuje:
„Opuściłem Londyn w środę, 2 października wieczorem o 8 godzinie 45 minut.