Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/038

Ta strona została uwierzytelniona.
— 38 —

— A więc — spytał Fix — czy paszport został ostemplowany?
— Ach! to pan, — odpowiedział Passepartout.
— Wszystko załatwione, w porządku.
— Czy oglądasz pan miasto?
— Tak, ale jedziemy wciąż tak naprzód i tak szybko, że zdaje mi się, że śnię. Czy jesteśmy w Suez?
— W Suez.
— W Egipcie?
— Tak, w Egipcie.
— I w Afryce?
— W Afryce.
— W Afryce! — powtórzył Passepartout, Nie chce mi się wierzyć temu. Wyobraź pan sobie, że nie myślałem nigdy, abym gdzieś dalej wyjechał poza Paryż...
Wolałbym stanowczo Paryż od Suezu...
Kocham to miasto francuzkie, jak prawdziwy Francuz!
— Czyście się panowie bardzo śpieszyli?
— Ja nie, ale mój pan. Ale, ale, mam kupić koszule i parę sztuk innej bielizny! Wyjechaliśmy bez bagaży, tylko z workiem podróżnym.
— Zaprowadzę pana do bazaru, gdzie znajdzie się wszystko, czego panom potrzeba.