Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/054

Ta strona została uwierzytelniona.
— 54 —

Passepartout zajmował ten sam przedział, co i jego pan. Trzeci pasażer siedział w odosobnionym kącie.
Byłto brygadjer generalny, pan Franciszek Cromarty, jeden z partnerów w drodze do Bombayu.
Od lat młodych zamieszkiwał Indje i rzadko kiedy kraj swój odwiedzał.
Byłto człowiek wykształcony, który napewno poinformowałby Filipa Fogga co do obyczajów induskich, jeśliby go o to spytał.
Ale Fogg o nic nie pytał.
Pan Franciszek Cromarty zauważył dziwactwa swego współtowarzysza podróży. Zapytywał siebie w duchu, czy pod zimną powłoką zewnętrzną biło w nim serce ludzkie i czy Filip Fogg wrażliwy był na piękno natury. Ze wszystkich spotykanych przez brygadjera oryginałów, ten zdawał się być największym.
Filip Fogg bynajmniej nie ukrywał przed panem Cromartym swego planu podróży naokoło świata.
Brygadjer widział w tym zakładzie dziwactwo a poniekąd i bezużyteczne szaleństwo, pozbawione wszelkiej racji.
W godzinę po opuszczeniu Bombayu, pociąg przebył wyspę Salcetę i jechał po równym lądzie.