Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/064

Ta strona została uwierzytelniona.
— 64 —

Pan Fogg powrócił tedy do targu z Indusem, którego małe oczki błyszczały zjadliwie, widząc, że jest panem położenia.
Wkońcu pan Fogg ofiarował 50 tysięcy franków za słonia, a Passepartout, zwykle czerwony, zbladł ze wzruszenia.
Na tę cenę Indus się zgodził.
— Na moje pantofle! — zawołał Passepartout — oto co się nazywa dobra cena za słoniowe mięso!
Po załatwieniu interesu, szło już tylko o przewodnika. To już było o wiele łatwiejsze.
Pewien młody Pars o inteligentnym wyglądzie, zgodził się na to chętnie.
Pan Fogg obiecał mu dobre wynagrodzenie i postanowiono wyruszyć niezwłocznie.
Pars osiodłał słonia natychmiast, Filip Fogg wypłacił Indusowi za słonia pieniędzmi z worka służącego.
Passepartout zdawało się, że mu wyciągają wnętrzności, poczem pan Fogg zaofiarował brygadjerowi miejsce na słoniu, na co ten zgodził się z wdzięcznością. Jeden więcej podróżny nie znaczył dużo dla olbrzymiego zwierzęcia.
Żywność zakupiono w Kolby, zajęto miejsca w koszach, umieszczonych po bokach słonia, Pars uczepił się szyi słonia i o godzinie 9-ej zwierzę unosiło podróżnych w stronę Kalkuty.