Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/098

Ta strona została uwierzytelniona.
— 98 —

— Będzie pan o tem wiedział, — odpowiedział sędzia.
— Panie, — odezwał się Fogg, — jestem obywatelem angielskim i mam prawo...
— Czy oskarżono pana? — spytał sędzia.
— Bynajmniej.
— A więc dobrze! Proszę wprowadzić oskarżycieli!
Na rozkaz sędziego, drzwi się otwarły i trzech kapłanów wprowadzono na salę.
— To dobrze!— mruczał Passepartout, — to są te łotry, które chciały spalić naszą młodą damę.
Kapłani stanęli przed sędzią a pisarz przeczytał głośno skargę na świętokradców, ułożoną przeciwko panu Filipowi Fogg i jego służącemu, oskarżonym o zniewagę miejsca świętego braminów.
— Czy słyszał pan? — spytał się sędzia, zwracając się do pana Fogga.
— Słyszałem, — odpowiedział zapytany, — i przyznaję się.
— Więc pan się przyznaje?
— Przyznaję się i oczekuję zarazem, żeby ci trzej kapłani przyznali się też do tego, co chcieli zrobić w pagodzie Pillaji.
— Kapłani spojrzeli na siebie, zdając się tego nie rozumieć,