Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/124

Ta strona została uwierzytelniona.
— 124 —

— A więc, panie Fix, — odezwał się Passepartout, czy zamierza pan z nami dojechać aż do Ameryki?
— Tak, — odpowiedział agent przez zaciśnięte zęby.
— A więc tak! — zawołał Passepartout, wybuchając głośnym śmiechem. — Wiedziałem dobrze, że nas pan nie opuści...
Chodźmy zamówić sobie miejsca!...
Poszli obaj i zamówili cztery kajuty, ale powiedziano im w biurze, że naprawa parowca została ukończona, i że tego samego dnia wieczorem o godzinie ósmej wyrusza w drogę, nie zaś nazajutrz rano, jak zapowiadali.
— Bardzo dobrze, — odpowiedział Passepartout, ucieszy to mego pana. Idę go uprzedzić o tej zmianie.
W tejże chwili Fix powziął ostateczną decyzję.
Postanowił powiedzieć wszystko służącemu.
Był to jedyny sposób zatrzymania Fogga przez kilka dni jeszcze w Hong Kongu.
Przy wyjściu z biura zaproponował Passepartout wypicie paru kieliszków w oberży.
Passepartout miał czas, więc chętnie przystał na propozycję.
Weszli do obszernej sali, w której na środku stało olbrzymie łóżko z masą podu-