Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/131

Ta strona została uwierzytelniona.
— 131 —

— Tak! tak! — powtarzał machinalnie oszołomiony chłopak.
— Czy chcesz być zaaresztowany, jako jego wspólnik?
Passepartout porwał się obu dłońmi za głowę. Nie wiedział, co ma myśleć. Nie śmiał spojrzeć na inspektora policji.
Filip Fogg złodziej, on, zbawca Andy, człowiek tak dzielny i szlachetny!
A jednak jakież poszlaki!
Passepartout starał się odepchnąć od siebie podejrzenia, które wpełzały do jego mózgu!
Nie chciał wierzyć w występek swego pana.
— A więc, czego pan chce odemnie? — spytał agenta, powstrzymując się ostatkiem sił od omdlenia.
— Oto, — odpowiedział Fix, — goniłem pana Fogga, ale do tej pory nie otrzymałem rozkazu urzędowego z Londynu aresztowania go. Musi mi więc pan pomódz do zatrzymania go w Hong Kongu.
— Ja!
— A ja podzielę z panem nagrodę dwóch tysięcy funtów, przyrzeczoną mi przez Bank Angielski.
— Nigdy! — odpowiedział Passepartout, który chciał się podnieść, ale opadł z powrotem, czując, że siły go opuściły.