Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/151

Ta strona została uwierzytelniona.
— 151 —

Ach! gdyby teraz Fix dostał się w moje ręce, załatwiłbym z nim rachunki!
Po wybuchach rozpaczy nastąpiła reflekcja i Passepartout zaczął rozglądać się w sytuacji nie była do pozazdroszczenia.
Francuz znajdował się w drodze do Japonji. Pewny był, że dojedzie, bo drogę miał z góry zapłaconą, nie wiedział jednak, jak wróci do Londynu.
Kieszeń była pusta, z czego więc żyć będzie i jechać?
Teraz jeść będzie za siebie, panią Andę i pana Fogga, a potem?
Trzynastego parowiec dopłynął do portu Jokohama.
Passepartout przygnębiony wyszedł na miasto i, nie znając go, zaczął iść główną ulicą.
Znalazł się wkrótce w europejskiej dzielnicy o wysokich domach z werandami.
Tutaj, jak i w Hong Kongu spacerowali Amerykanie, Anglicy, Chińczycy, Holendrzy, kupcy, mający różne towary do sprzedania.
Wśród tych ludzi Passepartout czuł się tak obcym, jakby przeniesiony był do kraju Hottentotów.
Miał on jedno tylko wyjście: udać się do konsulatu francuskiego, albo angielskiego w Jokohamie, lecz w takim razie musiałby opo-