Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/157

Ta strona została uwierzytelniona.
— 157 —

Passepartout przeszedł jakiś przedsionek i spytał o dyrektora.
Ten ostatni zjawił się natychmiast, zapytując, czegoby sobie życzył?
— Czy nie potrzebuje pan służącego? — zapytał.
— Służącego! — zawołał dyrektor, gładząc swą siwą brodę, — mam ich aż dwóch, posłusznych i wiernych, a służą mi bezpłatnie, jedynie za pożywienie.
Oto oni! — dodał, ukazując dwoje muskularnych rąk.
— A więc nie przydam się panu na nic?
— Na nic.
— A do djabła! Takbym pragnął z panem pojechać.
— Ach! tak — odpowiedział Batulkar — pan jesteś takim samym Japończykiem, jak ja małpą! Pocóż się pan tak ustroił?
— Ubiera się każdy, jak może!
— To prawda! Czy jest pan Francuzem?
— Tak, Paryżaninem.
— W takim razie umie pan wykonywać sztuki?
— Naturalnie, ale nie lepiej od Amerykan.
— Racja! A więc wezmę pana za clowna. Czy zgadzasz się, mój dzielny chłopcze?
Ach!