Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/172

Ta strona została uwierzytelniona.
— 172 —

to bowiem wagon sypialny, który w kilka minut zamienił się na sypialnię.
Uniesiono w górę ławki, a za ich poruszeniem, wyskoczyły ukryte we wnętrzu poduszki i każdy z podróżnych miał do swej dyspozycji wygodne łóżko, osłonione w dodatku firanką. Prześcieradła były bardzo czyste, poduszki miękkie.
Pozostawało tylko położyć się i usnąć, co też każdy z przyjemnością uczynił.
Wyjeżdżając z Sakramento, pociąg przejechał olbrzymie Sierra Newada i zatrzymał się na minutę na stacji Cisco. W godzinę potem sypialnia zmieniła się znów w zwykły wagon i podróżni przyglądać się poczęli górzystym krajobrazom.
Droga była fantastyczna i urozmaicona.
Tu góry, tam przepaście, tam znów most nad rzeką.
Pociąg spuszczał się, to znów wznosił na wzgórza.
Gwizd olbrzymiej lokomotywy mieszał się z hukiem wodospadów i potoków, koło których, lub nad któremi przejeżdżali nasi podróżni.
Zamęt, hałas, szybki bieg pociągu łączył się z poświstem wichrów i uderzeniami kół o skały, wyżłobione na tunel.