Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/192

Ta strona została uwierzytelniona.
— 192 —

— Nie, — odpowiedział pan Fogg.
— Jest to najbliższa stacja. Pociąg stanie tam za godzinę. Stać będzie dziesięć minut. W dziesięć minut można zamienić wystrzały.
— Niech i tak będzie, — odpowiedział Fogg, — zatrzymam się w Plum Creek.
— I sądzę, że tam pan na zawsze pozostanie, — dodał Amerykanin z zarozumiałością bez miary.
— Kto to wie? — odpowiedział Fogg, wchodząc do wagonu tak samo chłodny, jak i zazwyczaj.
Po tej rozmowie zaczął uspokajać panią Andę, tłomacząc jej, że pyszałkowie nigdy nie są tak bardzo odważni.
Potem poprosił Fixa, żeby mu służył za świadka, czego mu ten nie mógł odmówić, następnie zasiadł do wista, grając, jakby mu się nic a nic nie zdarzyło.


ROZDZIAŁ XXIX.
Pojedynek w wagonie nie dochodzi do skutku. Napad na pociąg.

O godzinie jedenastej gwizd lokomotywy oznajmił zbliżanie się do stacji Plum Creek. Pan Fogg wstał i w towarzystwie Fixa i Passe-