Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/224

Ta strona została uwierzytelniona.
— 224 —

Tak więc, poraz pierwszy, odkąd Fogg zamieszkiwał willę, nie było znać w niej żadnego ruchu i gdy wybiła godzina wpół do dwunastej, nie pokazał się on w Klubie „Reform“.
Bo i pocóżby Filip Fogg zjawić się miał w Klubie. Koledzy nie oczekiwali go wcale.
W wilję tego dnia w sobotę dwudziestego pierwszego grudnia Fogg przegrał zakład.
Koledzy mieli w ręku czek gotowy na dwadzieścia tysięcy funtów, odebrali go sami, nie potrzebując w tem jego wyręczenia.
Nie miał już poco iść do Klubu i nie poszedł.
Siedział w swym gabinecie i porządkował papiery.
Passepartout wciąż czuwał na schodach i pod drzwiami. Dłużyły się biednemu chłopcu godziny.
Stał pod drzwiami pokoju swego pana i zaglądał przez dziurkę od klucza. Czuł, że mu to było wolno.
Bał się wciąż jakiejś katastrofy i drżąc, nasłuchiwał.
Chwilami myślał, czy nie wezwać Fixa, ale odpychało go coś od tego człowieka, któ-