Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/225

Ta strona została uwierzytelniona.
— 225 —

ry przez omyłkę wprawdzie, ale przyczynił się do całego nieszczęścia.
W każdym razie Passepartout uważał siebie za winowajcę. Gdyby był odkrył to, co mu mówił Fix, nie doszłoby do tego.
Kiedy już czuł się tak nieszczęśliwym, że wprost nie był w stanie przenieść wyrzutów sumienia, zapukał do pani Andy. Gdy go wpuściła, usiadł w kącie, nie mówiąc nic, i patrzył na zamyśloną młodą kobietę.
O wpół do ósmej wieczorem pan Fogg spytał, czy pani Anda zechce go przyjąć?
Twarz jego nie wyrażała wzruszenia.
Fogg wyjeżdżający był tym samym Foggiem, gdy powrócił.
Anglik wziął krzesło i usiadł naprzeciwko pani Andy, koło kominka.
Przez pięć minut milczał, jakby się namyślając. Potem podniósł oczy na nią i rzekł:
— Pani, czy przebaczysz mi, żem cię przywiózł do Anglji?
— Ja? panie Fogg... — odpowiedziała żywo Anda, słysząc głośne kołatanie swego serca!
— Pozwól mi pani dokończyć, — odparł Fogg. — Kiedy powziąłem myśl przywiezienia pani do Anglji, aby oddalić ją od pełnego niebezpieczeństw kraju, byłem bogaty i liczyłem

Podróż naokoło świata.15