Strona:Karol Mátyás - Boże Narodzenie.djvu/6

Ta strona została uwierzytelniona.

Narodzenie, to sie ji len powali“. (Stale, Siedleszczany).
Nie wolno słomą w piecu zapalać jak to zwykle przez cały rok czynią, boby słomę w polu spalało“. (Wola gołego).
W dzień B. Narodzenia kto dotknie się nasienia kapusty, to zamieni się w rzepę. (Gorzyce w powiecie tarnobrzeskim). Kto dotyka zboża jakiegobądź rodzaju, to zamienia się ono w liche, chude i zachwaszczone (Gorzyce). „Kto chce mieć jare zyto, to musi w Boskie Narodzenie przewrócić trzy lub cztery snopki ozimnego zyta na drugi bok i po nowem roku go omłócić, to już na wiesne moze go siać i bedzie z ozimnego zyta jare. To jest przekonana prawda“. (Stale).
Na stole wilijnym chleb ma ciągle leżeć aż do N. Roku, bo Pan Jezus przychodzi w tym czasie po kolędzie (powszechnie).
Nie wolno świecić wieczór w B. Narodzenie naftą, a nawet świecą, boby była zaraza na pszenicę. (Wola gołego). Indziej od B. Narodzenia do N. Roku tylko zaraz z wieczora nie świecą lampy z naftą, tylko milową świecę, i świecą choć godzinę, zeby się pszenica nie zaśnieciła, a także powiadają, że Pániezus (Pan Jezus) chodzi po kolędzie. Potem dalej w wieczór świecą już lampą. (Siedleszczany).
Wieczerza w B. Narodzenie bardzo skromna — na wieczerzę nie palą, lecz jedzą pozostałości z obiadu albo placek z masłem lub serem. (Wola gołego).
Św. Szczepan...
Nietyle uroczyste, ile wesołe, rozkoszne to święto. Cieszy się na nie niejeden, a zwłaszcza młodzież cała.
Jak najraniej do dnia wstaje gospodyni, a gdzie są dziewczęta, to jeszcze wcześniej, zaraz po północy ruszają się one, by zamieść izbę, boby wstyd był wielki, gdyby rano przyszli kolędnicy i zastali niezamiecioną izbę wilijną. Nietylko wstyd, ale i koszt. Potem się położą spać, ale swoje zrobić muszą w czas. Rano ledwie świt chodzą po