Strona:Karol May - Fakir el Fukara.djvu/8

Ta strona została skorygowana.

i mogę z zamkniętemi oczyma odróżnić kolei ludzkie od zwierzęcych. Ta łopatka daje mi pewne oznaki, że gryzł te kości drapieżny zwierz. Czyżby w tej okolicy były lwy?
— Allah niech nas strzeże i broni i łaską swoją darzy! — krzyknął przewodnik. — Z pewnością nie był to żaden inny djabeł, jak tylko Chazzak el Dżuma[1], lew z El Teitel!
— Dlaczego dano mu nazwę tej okolicy?
— Ponieważ odwiedza naprzemian wszystkie studnie znajdujące się między Ei Teitel, a Nilem.
— A jakiej okoliczności zawdzięcza drugie swe miano?
— Bo niema tygodnia, żeby nie pożarł człowieka. Znajduje się w tej okolicy już przeszło rok.
— I go nikt nie starał się upolować?
— Upolować? Co też tobie przychodzi do głowy, effendi! Allah strzeże każdego człowieka przed tym potworem, większym od wołu, a silniejszym, niż słoń.
— Wiadome jest jego legowisko? Widział go może kto z lwicą lub z młodemi?
— Niestety! Drapieżca nie posiada stałej siedziby: śpi raz tu, raz tam, gdzie go zaskoczy noc. Najprawdopodobniej szuka sobie przytułku na przestrzeni między jedną studnią, a drugą.

— A więc mamy do czynienia z Wahdanim, Wiem coś o tych szkodliwych i ogromnie niebezpiecznych zwierzętach. Odznaczają się

  1. Tygodniowy drapieżca.
6