Strona:Karol May - Pod Siutem.djvu/41

Ta strona została skorygowana.

ubóstwa. Jeden piaster to dla mnie majątek, a jego utrata skraca mi życie i osłania duszę grozą beznadziejności.
Wiedziałem zaraz po pierwszych jego słowach, do czego zmierzał, lecz udałem, że go nie rozumiem, i odrzekłem:
— W takim razie dam ci dobrą radę, dzięki której zbierzesz sobie wielkie bogactwa. Zakładaj się tak często, jak tylko możesz, a szczególnie z jeźdźcami. Ponieważ jesteś najśmielszym jeźdźcem swojego szczepu i nawet z samumem idziesz w zawody, z łatwością wygrasz każdy zakład i w krótkim czasie zostaniesz bardzo bogatym człowiekiem.
— Effendi, nie żartuj! — prosił płaczczliwie. — Nie przypuszczałem, żeby dusza twoja mogła nabiegać taką złośliwością. Jestem najlepszym jeźdźcem pustyni, to prawda, ale właśnie nie mam szczęścia w zakładach. Mojem przeznaczeniem, mojem kismet jest to, że zawsze przegrywam.
— W takim razie nie zakładaj się nigdy.
— Ja też nigdy nie zakładam się

39