Strona:Karol May - W pustyni nubijskiej.djvu/125

Ta strona została uwierzytelniona.

studni, bo sądziłeś, że spotkasz tam łowców niewolników. Znalazłeś ją, więc chyba może lepiejby było, gdybyśmy już tutaj zostali. Poco mamy prowadzić żołnierzy naszych do Bir Murat, skoro sam wiesz najlepiej, że ci, których szukamy, muszą tę miejscowość omijać? Obawiam się, że, jeżeli przy swoim planie będziesz się upierał, oni nam ujdą.
— Owszem, wpadną nam w ręce.
— No dobrze, ale przecież sam powiedziałeś, że tych czterech ludzi, którzy na nas napadli, uważasz za przednią straż łowców, i że wślad za nimi cała karawana dąży. Przyjdą oni do ukrytej studni i tam moglibyśmy ich łatwo pochwycić. Tymczasem teraz zabierasz nas stąd i prowadzisz tam, gdzie ich z pewnością nie zobaczymy.
Wątpliwości jego wydawały mi się zupełnie naturalne, a przytem były dla mnie dowodem, że się na całą sprawę zapatruje poważnie. Zmusiłem się więc do cierpliwości i odrzekłem spokojnie:
— Rozważania twoje zwracają się tylko naprzód, a nie na prawo, ani na

121