Strona:Karol May - W pustyni nubijskiej.djvu/138

Ta strona została uwierzytelniona.

twego oblicza. Ty jesteś sam, a ja mam ze sobą służbę, — bądź moim gościem i usiądź przy mnie!
Fakir przyjął zaproszenie, kazał dozorcom zdjąć siodło z wielbłąda i dać mu wody, a potem usiadł obok Turka. Zauważyłem teraz przy świetle pochodni, że jego wielbłąd był jeszcze cenniejszem zwierzęciem, aniżeli mój hedżin. Skąd do ubogiego fakira tak cenny wielbłąd? Na to pytanie odpowiedzi znaleźć nie umiałem, jeszcze bardziej jednak zdziwiło mnie to, że nie nazwał Turka Muradem Nassyrem, lecz El Ukkazim. Ukkazi znaczy tyle co proteza, kula, a używają tego słowa także w znaczeniu przezwiska — chromy. Skąd Turek miał tę nazwę. Był przecież zdrów zupełnie, a jego chód był pomimo otyłości, lekki i równy.
Nassyr poszedł sam do namiotu, by fakirowi przynieść cybuch. Ten świętobliwy człowiek powiedział mi niedawno w Siut, że nigdy nie pali, a teraz przyjął fajkę i zaczął dymić tak, jakby był nałogowym palaczem. Teraz nie gniewałem

134