jednak mieli Nil już za sobą, był całkiem posłuszny, co dowodziło, że jest zwierzęciem lepszem i szlachetniejszem od tamtych trzech.
Skręciliśmy najpierw na drogę, wiodącą ku południowemu wschodowi, a potem zwróciliśmy się wprost na południe. Jechaliśmy chorem, to jest łożyskiem rzecznem, którem woda płynie tylko w porze deszczowej. Okolica była dzika i pusta, po bokach wznosiły się tylko nagie skały, a nasze wielbłądy stąpały po ostrem, nieurodzajnem kamienisku.
Pierwsza część szlaku pustynnego wiedzie przez teren górzysty, właściwa pustynia piaszczysta zaczyna się dopiero w trzecim dniu drogi; nazywa się Bahr bela mah, to znaczy: morze bez wody.
Z nazwą tą spotykałem się dosyć często na Saharze i po drugiej stronie morza Czerwonego, a posługują się nią Arabowie, Beduini, Berberyjczycy i Tuaregowie.
Zwierzęta nasze szły dzielnie pomimo złej drogi. Kłus wielbłąda jest bardzo wydatny, a na dłuższą metę nie
Strona:Karol May - W pustyni nubijskiej.djvu/45
Ta strona została uwierzytelniona.
41