Ta strona została skorygowana.
Kobieta śpiewała:
Za lasami, za górami,
Biegnie wilczek z pazurami.
Gdzie tak pędzisz, mości panie?
Szukam owcy na śniadanie.
— Oj, wołały dzieci, byle nie spotkał, nianiusiu!
A tam jedna idzie drogą,
Wlecze się noga za nogą....
Dawno już mam ją na oku,
Więc muszę przyspieszyć kroku.
— Nie trzeba, gniewały się dzieci — no, my nie damy!
Ach, uciekajże, owieczko,
Bo już rabuś niedaleczko,
Zdusi, schrupie, nie daruje,
Któż cię wtedy poratuje?
Dzieci powtórzyły straszliwym głosem:
Któż cię wtedy poratuje!
Huśtając niemowlę, niańka ciągnęła dalej:
Owca słucha, głową kręci,
Zrozumiała, co się święci...
I pomyka, że w sto koni,
Już jej teraz nie dogoni.