Ta strona została skorygowana.
Franio.
Czekali tutaj.
Knapek.
Kłamstwo, panie złoty. U mnie nikt nie czekał — siedzimy we dwóch z Józefem...
Alfredek (do Adasia).
Nie wytrzymam dłużej. Biedny Franio musi tyle cierpieć dla nas. Adasiu, ja wyjdę.
Adaś.
Ani się waż!
Stróż.
Co ja mam robić?
Paluszewski.
Idźcie z tym panem do cyrkułu, a może prawda wypłynie na wierzch. I ja szukam takiego — uciekł od rodziców, pewno z drugimi, a ojcu zostawił kartkę, że rusza w świat.
Adaś (cicho do Alfredka).
O, to ty zgubiłeś nas. (Alfredek płacze).
Knapek (do Frania).
Radzę, niech pan powie wszystko.
Franio.
Nic nie powiem, choćbyście mnie krajali.