Strona:Karolina Szaniawska - Teatr dla dzieci.djvu/67

Ta strona została skorygowana.
SCENA IV.
Iza, Lola, Micia i Wandzia.
Iza (przewraca kartki i patrzy za odchodzącą).

Dziwne stworzenie!

Lola.

Cudak, po za lekcyami nie umiejący się znaleść, ani odezwać.

Wandzia.

Doprawdy, mnie ona czasem aż krępuje.

Micia.

Jabym się nawet wstydziła przyznać pomiędzy ludźmi do koleżeństwa z Bawolikówną.

Iza.

No — tak dalece skrupulatną nie jestem. Na pensyi, to trudno.

Micia.

Dziewczyna ordynarna, aż strach patrzeć. Ale cóż dziwnego, kiedy to poprostu chłopka.




SCENA V.
Też i Kasia.
Kasia (n. s. usłyszawszy ostatni frazes).

Wstydzą się mnie — wiem nie od dzisiaj — dzieci rodziców zamożnych — Iza nawet hrabianka... ale