Strona:Kenneth Grahame - O czym szumią wierzby.djvu/21

Ta strona została uwierzytelniona.

— Czemu się tak przyglądasz? — spytał Szczur, gdy już zaspokoili pierwszy głód, i Kret zdołał oderwać oczy od obrusa.
— Patrzę — odrzekł Kret — na smugę bąbelków, która sunie po powierzchni wody. To mię zastanawia.
— Bąbelki? Oho! — wykrzyknął Szczur i pisnął radośnie, zachęcająco.
Szeroka lśniąca mordka ukazała się przy samym brzegu i Wydra wygramoliła się na ląd, otrząsając wodę z futra.
— A łakomczuchy! — zauważyła, kierując się w stronę zapasów. — Czemu nie zaprosiłeś i mnie, Szczurku?
— Zaimprowizowaliśmy tę wycieczkę zupełnie nagle — tłumaczył się Szczur. — Ale, ale — mój przyjaciel, pan Kret.
— Bardzo mi przyjemnie — powiedziała Wydra i od tej chwili zaczęła się przyjaźń obu zwierząt.
— Dziś panuje wszędzie szalony ruch — ciągnęła dalej Wydra. — Cały świat wyległ na Rzekę. Przypły-