Strona:Klemens Junosza - Obrazki z natury - W powodzi kwiatów, Gdy konwalje.djvu/12

Ta strona została uwierzytelniona.

do handlu miał, jak un do tych panienków szczęście zdybie... I doktór z niego też bardzo dobry. Jak ja tam byłem u niego, to mnie, z przeproszeniem pani, prezydentowej, zrobiuło się takie paskudne szczypienie kiele serca; to un kazał mnie się kłaść na sofe i pukał, pukał, stukał, słuchał, cały brzuch to un mi opukał! ostukał i jak mi dał jedno kilka kroplów, to ja byłem zdrów jak byk, jak... jak pięć byków... Odrazu mnie całkiem dobrze się zrobiuło.
— Więc to dziś, dziś przyjeżdża?
— Dziś, dziś, proszę wielmożnej pani, ja jego najmowałem trzy stancjów u Dawida na górze, z meblami. A jakich meblów ja jego dawałem... Zielone kanape, żółtych krzesłów, czerwone szafe i lustrów, takich wielkich jak okno. Un będzie mieszkał u nas jaknajporządniej. To już moja głowa jest w tym interesie...
Pani prezydentowa zamyśliła się. Doktór młody, przystojny, dla matki mającej trzy córki na wydaniu, jest istotą bardzo sympatyczną. Masa więc myśli, planów i projektów przebiegło przez głowę pani prezydentowej.