Strona:Klemens Junosza - Po latach.djvu/5

Ta strona została uwierzytelniona.

— Mój Boże! — rzekła cicho — ja temu człowiekowi zawdzięczam i najpiękniejsze i najczarniejsze chwile mego życia. On błysnął przede mną jak jasny meteor, olśnił mnie, oślepił... a potém... potém zniknął i otoczyła mnie noc czarna... Tempi passati... Skończona sielanka młodości, pełna ułudy i wdzięku. Stosunek nasz, jak go sobie dziś przypominam, to był romans dwojga dzieci, sympatya dwóch dusz młodocianych lgnących do siebie mimowiednie... Ja miałam wówczas lat siedmnaście zaledwie, on koło dwudziestu najwyżéj... dziś jam prawie stara panna, mam już trzydziesty drugi rok życia, a on... on mężczyzna w sile wieku, malarz, artysta ogólnie ceniony, człowiek z głośném nazwiskiem... a przytém zapewne mąż szczęśliwéj, kochającéj go kobiety, ojciec rodziny... Chciałabym go jednak zobaczyć, pragnęłabym szczerze, bez względu na to, co było między nami...
Zamyśliła się smutnie. Przez długą chwilę siedziała tak pogrążona w dumaniach, nareszcie wstała i rzekła głosem stanowczym:
— Pojadę.
W téj saméj chwili wszedł do pokoju mężczyzna w sile wieku i prawdziwie męzkiéj urody. Ciemno-blond włosy spadały mu trochę na czoło, długie wąsy ocieniały wargi, a broda dodawała mu powagi. Wszedłszy, zatrzymał się na progu.
Przez chwilę stali oboje milcząc i spoglądali na siebie wzrokiem pełnym zdumienia. On zwłaszcza nie spodziewał się tego spotkania.
— Pani tutaj? — zapytał nieśmiało.
— Dziwna rzecz, że mnie pan poznał...
— Pani!
— Dziwna, doprawdy! człowiek z takim rozgłosem jak pan, odbierający na każdym kroku dowody uwielbienia i hołdów... człowiek, który tak długi czas spędził za granicą oddany wyłącznie sztuce, mógł łatwo zapomniéć, że daleko, daleko, w zapadłym kącie naszéj ziemi, żyje jakaś biedna istota.
— Nie mów tak pani.
— Dlaczego? wszak to bardzo naturalne, wśród powodzenia, oklasków...
— Powodzenia! — rzekł gorzko — a czy pomyślałaś pani jaką drogą dochodzi się do powodzenia, jakie trudności zwalczać, jakie przeszkody przełamywać należy... W takich cięż-