Strona:Korczak Janusz - Jak kochać dzieci. Dom sierot.pdf/22

Ta strona została uwierzytelniona.

Co miesiąc układa się i wywiesza nową listę dyżurnych. Czynność tę poprzedzają składane przez dzieci piśmienne podania.
Więc:
„Chcę zostać dyżurnym sypialni.“ — Chcę sprzątać klasę i uważać na kąpielowe prześcieradła“ — „Chcę być dyżurną umywalni, a jak nie, to w szatni“. „Chcę być w klozecie i podawać przy ósmym stole.“
Każdy dyżur ma kandydatów, którzy wcześniej zamawiają wakujące miejsca, umawiają się, zyskują zgodę; prowadzą się liczne układy. Zły dyżurny musi wiele się nabiegać, namartwić, naobiecywać, zanim zapewni sobie miejsce.
— Nie chcę być z tobą, bo się kłócisz, bo się spóźniasz, boś leniwy.
Dziesiąta część tej wielkiej pracy wychowawczej nie dochodzi do naszej wiadomości. Każdy urząd ma swoje dobre i złe strony, każda praca wymaga zgodnego współżycia. Na nowym dyżurze otrzymuje dziecko szereg nowych i miłych wzruszeń, spotyka niespodziane trudności. To, że robi coś nowego, pobudza do wysiłków, ledwo zdąży się znużyć, zjawia się konieczność napięcia energji, aby zyskać prawo na upatrzone miejsce lub utrzymać się przy zajętem.
Osiąga się tu zupełne równouprawnienie wieku i płci: młodszy a staranny szybko awansuje, chłopiec słucha się dziewczynki.
Gdzie jest na wspólnym terenie kilku dyżurnych, jeden jest starszy. Każde piętro ma swego odpowiedzialnego dyżurnego. Niema w tym podziale nic sztucznego. Zarządzanie pracą innych jest uciążliwym obowiązkiem, odpowiedzialność jest przykra. Niewtajemniczeni w naszą organizację wyrażali zarzuty z powodu tej gradacji. Każdy powinien sam się kontrolować; jednakże nie zawsze i nie wszystko dzieje się tak w życiu, jak być powinno. Niedbali, niesumienni i lekkomyślni pracownicy w pewnej odsetce spotykają się i wśród dzieci; zresztą nietylko kontrolować, ale nauczyć i pomóc ktoś musi. I tu wychowawca, chcąc mieć czas na dłuższe rozmowy z pojedynczemi dziećmi w poszczególnych przypadkach, powinien porozumiewać się