Strona:Korczak Janusz - Jak kochać dzieci. Dom sierot.pdf/68

Ta strona została uwierzytelniona.

Zanim postanowiłem sąd zawiesić, wiele chwil ciężkich przeżyłem. Dzieci, pewna ich nieliczna wprawdzie ale dokuczliwa grupa, wyzyskiwała sąd na swoją korzyść. Szanowały sąd, gdy im to było wygodne, drwiły, gdy krępował. Wkradał się nieład, w drobnych zrazu szczegółach; co będzie jednak, jeśli poczucie bezkarności utrwali się? Nie ze wszystkim czekać można przez tydzień. — „Nie będę obierał kartofli, nie będę sprzątał.” — Podano do sądu, nie obiera kartofli. — Co robić? Bywało gorzej: „jeżeli już jestem podany do sądu, nie mam potrzeby sprzątać, dlatego nie będę sprzątał, że już jestem podany do sądu.”
A wyroki były łagodne. Żadna grupa sędziów nie odważała się sięgnąć wyżej ponad § 400. — Opozycja czujnie podtrzymywała ten opór przeciw stosowaniu wyższych paragrafów. Pomiędzy sądem przysięgłych a sądem koleżeńskim istnieje ta zasadnicza różnica, że tu sędziowie i oskarżeni znają się wzajemnie, związani są tysięcznymi nićmi wzajemnych stosunków, że dać duży paragraf — to narazić się na przykrość. Toć wiemy, jak przykre i kłopotliwe są niekiedy sądy honorowe. A co najgłówniejsze, poco zadawać sobie gwałt i narażać na niemiłe przycinki, gdy duży paragraf — i tak nie pomoże?
Zdania o sądzie były podzielone. Obok niewielu wrogów i stronników sądu, znakomita większość stała na stanowisku, że sąd przynosi pożytek, ale wymaga zmian.
— Sąd jest potrzebny, ale nie przynosi pożytku.
— Dla jednych dzieci sąd jest dobry, dla innych nie pomaga.
— Z czasem nasz sąd będzie bardzo pożyteczny.
— Gdyby to był inny sąd, byłby bardzo potrzebny.
Tych kilka zdań z ankiety dobrze ilustruje stosunek dzieci go nowej instytucji.
Traktując sąd, jako próbę, która może zawieść, starałem się w pierwszym rzędzie o możliwie dokładne wykorzystanie olbrzymiego materjału faktycznego, który dawał. Nie rozporządzając czasem, szkicowałem bodaj kontury każdej sprawy. Ciekawą była i statystyka, kazuistyka, sprawy pospolite i wyjąt-