Strona:Królowa śniegu (Hans Christian Andersen) 032.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

ren zachwycony, i pędził jeszcze szybciej, dzień i noc bez wytchnienia.
Nakoniec kiedy chleby zostały już zjedzone, a z szynki nie pozostało ani śladu, ukazał się przed nimi biały kraj wiecznych lodów.



VI. Laponka i Eskimka.

Zatrzymali się nagle przed niepozornym domkiem. Była to chatka tak nizka, że dach opierał się na ziemi, a drzwi stanowił otwór, przez który musieli wpełzać do środka na brzuchu. W chatce nie było nikogo, oprócz starej Laponki, która gotowała rybę nad lampą, napełnioną tranem.
Ren opowiedział jej swoją historję, która wydawała mu się najważniejszą, a potem zaczął mówić o Marysi, ponieważ dziewczynka była tak zziębnięta, że sama opowiadać nie mogła.
— Ach, biedaki! — rzekła Laponka, wysłuchawszy wszystkiego uważnie — daleka, bardzo daleka jeszcze przed wami droga, — więcej niż sto mil lecieć musicie na północ, bo tam dopiero, na samym biegunie, królowa śniegu ma swój pyszny zamek, w którym zorza północna pali się co wieczór wspaniałymi ogniami. Nie mam w domu papieru, więc na suszonym sztokfiszu[1] napiszę wam list do pewnej bardzo mądrej Eskimki, która mieszka niedaleko pałacu królowej i może wam więcej dopomódz ode mnie.
Potem dała Marysi jeść, pić, a gdy dziewczynka posiliła się i ogrzała, Laponka napisała list na suszonym sztokfiszu, oddała go Marysi

  1. Sztokfisz — ryba morska.