Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/196

Ta strona została skorygowana.
184

toście mnie uczynili! Bądź Szymonem Cyrenejczykiem dla Jezusa, w osobie tego biednego, chorego, smutnego, prześladowanego! Ale to co on uczynił z przymusu, ty uczyń z dobréj chętnéj woli! Chrystus Pan dopomaga ci łaską swoją do dźwigania krzyża twego, dopomóż i ty braciom bliźnim twoim. Bądź Szymonem Cyrenejczykiem dla braci twoich, a jako on doznał, tak doznasz i ty błogosławieństwa krzyża. Dźwiga brat twój krzyż głodu, nakarm go, dźwiga krzyż smutku, pociesz go, dźwiga krzyż prześladowania, obroń go! Ale niestety, my nie tylko że nie pomagamy innym do dźwigania krzyża, ale często nasz na nich zwalamy, a co gorzej, jesteśmy sami krzyżem dla nich! Widząc złość i niedołężność naszą zawołajmy z upokorzonego serca:
O Panie, Panie! tylu ludzi grzechami obciąża krzyż Twój, i ja do nich należę, ale więcéj przy Twojéj pomocy należeć już nie chcę, pójdę z krzyżem za Tobą, a Ty sam dopomożesz mi do dźwigania krzyża mego! Jeśli jeszcze nie umiem, nie mogę krzyża kochać, oto naucz mnie przynajmniéj abym go nie nienawidził, jeśli jeszcze za nim nie pospieszam, daj abym od niego nie uciekał. Między nienawiścią a miłością krzyża jedyne przejście, jest cierpliwe i pokorne i poddane