Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/211

Ta strona została przepisana.
199

Czyż już nie czas nawrócić się do Boga? Liczysz na miłosierdzie, ale zapominasz o sprawiedliwości! Upadłeś tyle razy i Bóg ci podał rękę do powstania, ale czy ci ją jeszcze poda? a jeśli nie, to własną siłą pewnie się nic wydźwigniesz. Trzy razy upadł Chrystus Pan pod krzyżem, i ciebie już może nie raz jeden boleść o ziemię obaliła, ale pamiętaj, że idąc z krzyżem za Chrystusem, chociażby za każdym krokiem ciemniéj i smutniéj ci było, za każdym krokiem jesteś bliżéj Nieba. Zbierz ostatnie siły, popatrz wstecz jak wielką téj drogi życia już przebyłeś przestrzeń, policz na niéj łzy twoje, cała może droga niemi jakby perłami zasiana, a między niemi wiele jest łez świętych, a wiele czczych a wiele i występnych? Czyż nie szkoda tylu łez zmarnowanych? Czyż doświadczenie przeszłości na przyszłość nie nauczy nas rozumu? Patrz przed siebie, krótka już może droga do przebycia pozostaje, a będąc już blisko kresu, ustaniem sromotnie, i utracim przez niedołężność i małoduszność naszą to, cośmy w krwawym pocie czoła dotychczas uzbierali? O donieśmy krzyż aż do szczytu góry, jeszcze kilka kroków, jeszcze kilka łez, i chwała wieczna! O nie upadek tak straszny, jak zamiłowanie upadku! Dla tego, który