Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/329

Ta strona została przepisana.
317

cierpienia. Syna swego najukochańszego - ale ulżyć im nie zdołała! O jaki to ostry był ów drugi miecz boleści!




Boleść III. Maryi.

Jeżeli kto ślepym się urodził, nie czuje on co to znaczy być pozbawionym światła - dlatego, bo ani wyobrażenia nie ma tego szczęścia, téj rozkoszy, któréj dusza nasza zapomocą ócz codziennie doznaje. Ale my - my, którzy tém wielklém dobrodziejstwem od Pana Boga obdarzeni jesteśmy - którzy codziennie pocieszamy serca nasze widokiem osób nam drogich, widokiem nieba i ziemi i tyłu piękności tak natury jako i sztuki - o jak wielkie, jak nieznośne byłoby dla nas nieszczęście, gdybyśmy nagle wzrok utracili i w ciemnej nocy ślepoty pogrążeni zostali. Toż samo i z duszą się dzieje - kto się tak w próżnościach świata tego zagrzebie, że ani podniesie myśli swojéj ku niebu i wiecznym rozkoszom, kto się tak w uciechach świata tego zakocha, kogo tak namiętności zaślepią, że serce swoje miłości Boga zupełnie zamknie, że ani poczuje tęsknoty za Jezusem i Maryą - ach taki nieszczęśliwy - ani potrzeby, ani