Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/333

Ta strona została przepisana.
321

i smutku serce jéj pęknie. Trzy dni takiéj boleści trwały. Nareszcie dnia trzeciego ukazuje się Najświętsza Marya Parma, mówiąc: „Córko moja - wiedz, że boleść twoja była tylko milionową cząstką boleści mojej!“ Ten żal, ta boleść Maryi, niechaj nam za przykład służy, co mamy czynić, gdy to okropne nieszczęście i na nas padnie, gdy i my stracimy najsłodszego Jezusa naszego. Tracą Go grzesznicy, tracą Go i sprawiedliwi. - Za każdym grzechem ciężkim, dobrowolnie popełnionym, tracimy Jezusa - ach, bo za każdym grzechem śmiertelnym, czart staje się panem serca naszego - czyż może więc Jezus i czart w jedndém miejscu mieszkać? Ach! tém samém, kiedy czarta wpuszczamy do serca naszego - wyganiamy Jezusa z niego - Jezusa najsłodszego - najpiękniejszego - najlitościwszego - który z darami swemi uczynił przybytek w sercach naszych - który chce z nami biednymi mieszkać - a za takie łaski my Go zmuszamy, aby ustąpił najgorszemu nieprzyjacielowi naszemu miejsca. O jaka to złość! jaka ślepota - jaka niewdzięczność nasza! Sprawiedliwi także tracą Jezusa - Ale Go tak tracą jako Marya. - Chrystus Pan dobrowolnie uchyla, ukrywa się przed nami, ale to dlatego, że nas kocha - dlatego, że to na nasze dobro służy. Niebójmy się więc, ale