Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/374

Ta strona została przepisana.
362

na głowie jego i oczy jéj łzami się napełnią i w tym wzroku rozczulonéj matki, to niebo się przebija. Tyś dzieckiem boleści i radości mojéj. Wszystko wierzę, wszystko przebaczam, bo kocham. Niech cię Bóg tak błogosławi, jak ja Cię błogosławię! O Maryo, miliony, miliony ludzi dziś obchodzą dzień Narodzenia Twego, o jakże mało takich, którzyby Cię radośnie Matko powitać mogli, my w boleści serca nie śmiemy tego imienia wymówić, bośmy sercu Twemu tylko boleść sprawiali! A jednak wołamy, powtarzamy: Matko, Matko, Matko przebacz, Twoje narodzenie przyniosło zbawienie światu, niechaj przyniesie zbawienie duszy mojéj. Twoje narodzenie zastało w ciemności duszę moję, nich będzie jutrzenką światłości, która mnie do Ciebie doprowadzi. Zbliżając się do grobu, niech się nie oddalam od Ciebie, abym w ostatniéj godzinie, nie ujrzał się sam opuszczony! Matka była przy mnie gdym na świat przyszedł , matka niech będzie przy mnie, gdy ze świata schodzić będę. Matka urodziła mnie na czas, Ty mnie odródź na wieczność. Tyś do mnie wołała, a ja nie poszedłem za głosem Twoim; ja nie poszedłem za głosem Twoim; ja do Ciebie zawołam; a Ty pospiesz ku ratunkowi memu.

(Litania, pieśń i modlitwa jak po rozmyśl. pierw.).