Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/383

Ta strona została przepisana.
371

Dziś dzień Imienia Twego, w upokorzeniu i w poznaniu winy mojej klęczę przed Tobą, klęczy dziecko przed Matką.
Odpuść i przebacz i pozwól, abym na nowo mógł Cię Matką nazywać. U proś mi, aby się skończyło wygnanie moje, ale nie to wygnanie życia, ale to dobrowolne wygnanie serca i myśli, bo ja sam uciekłem od Ciebie, bo ja sam wynańcem się uczyniłem. Nie to wygnanie cierpienia, ale wygnanie opuszczenia! Mam myśl, mam serce, tą myślą zawsze Cię pod krzyżem znaleźć mogę, tém sercem zawsze Cię pod krzyżem „znaleźć“ chcę i kochać. O Maryo klęcząc u nóg Twoich, błagam o jednę łaskę. Naucz mnie kochać Ciebie, bo umiejąc Cię kochać, będę kochać Jezusa i ludzi. Naucz mnie cierpieć, bo umiejąc cierpieć, kochać się nauczę. Mogę Ciebie o wszystko prosić, wszystkiego od Ciebie żądać, bez bojaźni, bez trwogi, bo Ty jesteś Matką! Błogosławiona ta chwila, w którejś nią została; przeklęta ta chwila, w której dzieckiem Twém być przestałem. O żebyś nie była Matką, nie śmiałbym powrócić do Ciebie; ale nigdy serce dziecka nie zawiodło się na sercu Matki. Dziś więc w dzień Imienia Twego, składam u nóg Twoich życzenia i proźby moje. Daj mi łaskę, abym wszystkie dobre posta-