Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/405

Ta strona została skorygowana.
393

swoje rozkazy wszystkie zmysły ciała naszego, wszystkie namiętności serca naszego, wszystkie powaby i złudzenia swoje, a przeciw téj tak potężnéj, pod kierunkiem ducha ciemności zostającéj sile, jakiż opór stawić wydołamy? Wiarę i miłość, modlitwę i cierpienie, pokorę i ufność. — Lecz niestety! człowiek zapoznawszy powołanie swoje, upadla godność swoją. Wyrzekłszy się Boga, wyrzeka się ducha; a nie żyjąc duchem, poczyna żyć ciałem. Jak gwiazdy na niebie, tak wszystkie w niém jasne myśli i uczucia gasną powoli! Gdzie grzech przeciwny téj cnocie czystości się zagnieździł, tam głucho, pusto i ciemno w myśli i w sercu! bo taką myślą i sercem już nie Bóg ale szatan rządzi, rozdmuchując ten ogień piekielny, który nie grzeje, ale pali, — który nie oświeca ale ociemnia! — Człowiek takiemu grzechowi oddany, otrupiały na duchu, powoli przemienia się w trupa i na ciele. Ten ogień pali i brudzi go wszędzie; nigdy dość splamić i spodlić się nie może. W hańbie swojéj szuka chwały. Jak ten brudny owad czołga się z brudną myślą i uczuciem; i czego się tylko dotknie, wszystko splami; serce jego, każde najświętsze nawet uczucie, przerabia na jad śmiertelny, którym siebie i innych truje. Jak sęp drapieżny upatruje