Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/412

Ta strona została skorygowana.
400

cierpi i cierpi bez przerwy, bez ulgi, bo przy takiém widzeniu przyszłości, cóżby Ją jeszcze pocieszyć zdołało? a jednak nie narzeka, nie rozpacza; dusza Jéj pokoju nie traci; serce choć mieczem przebite, nie przestaje kochać tych, którzy boleści Jéj zadawali! O! czemuż i my, w podobnych widząc się okolicznościach, nie chcemy iść za przykładem Maryi? Jeźli groźno i boleśnie przyszłość nam się pojawia, jeźli na widok tych nieszczęść i cierpień, które nas dotknąć mogą, trwoży się i lęka serce nasze, jeśli na umyśle i siłach upadamy a znikąd żadnéj nie mamy pociechy, spieszmy do Maryi, otwórzmy Jéj serce nasze i zawołajmy z nią i z Synem Jéj: Ojcze! jeźli być może, niechaj ten kielich odemnie odejdzie, ale nie jako ja chce, ale jako Ty. Wiem, ze bez Twojéj woli i wiedzy nic mi się złego stać nie może, wiem że wola Twoja nie inna jest, jak zbawienie moje. Ty najlepiéj wiesz jaką drogą do zbawienia masz mnie doprowadzić. Prowadź mnie Ojcze; pójdę za wolą Twoją; pójdę tą drogą krzyża, którą szedł Jezus i Marya i wszyscy święci Twoi. Chcę się weselić, jeźli taka wola Twoja; chcę cierpieć, jeźli chcesz, abym cierpiała! Zawsze i wszędzie niechaj się spełni wola Ojca na dziecku. Oto Cię tylko proszę, abym