Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/415

Ta strona została skorygowana.
403

wesołością serca w te sidła zastawione na naszą niewinność i uczciwość. Chcemy się pozbyć, zrzucić z siebie — jakoby stare odzienie — tę szatę niewinności, cośmy przy Chrzcie świętym oblekli. I ten głos Anioła do Ś. Józefa: „Wstań, uchodź“, o ileż to razy i do nas się odezwał! — o ileż to razy było dla nas sumienie tym opiekuńczym Aniołem! — Powstań z tych grzechowych nałogów twoich, uchodź pokąd czas, stroń od téj osoby, która ci chce wydrzeć niewinność twoją, odbierając Ci wiarę twoją! nie chodź do tego domu, na którym widocznie cięży przekleństwo Nieba, aby to przekleństwo wkoło swoje i ciebie nie zagarnęło, porzuć te plany, zabiegi, interesa, któremi możesz zawikłać, pokrzywdzeniem braci twoich, sumienie twoje! nie wdawaj się w te schadzki gdzie Bóg bywa bluźniony i znieważany! — Uchodź od tego wszystkiego, co może być dla ciebie przyczyną upadku i zguby! Bo kto kocha niebezpieczeństwo, w niebezpieczeństwie i zginie! Nie mówi Bóg, kto jest w niebezpieczeństwie, zmuszony okolicznościami, pomimowolnie, — ale kto szuka, kto kocha niebezpiéczeństwo! Bolesna była ta ucieczka dla Maryi, bolesną może będzie i dla ciebie. Ale Marya miała Jezusa przy sobie; ta pociecha będzie i two-