Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/418

Ta strona została skorygowana.
406

do szemrania, złorzeczenia, narzekania, rozpaczania; ale gdy Jezusa i łaskę Jego stracimy, jak to nas mało obchodzi! jak obojętnymi na taka stratę jesteśmy! Ale jeźli my najsłodszego Zbawcę naszego utracamy, to dlatego, bo sami pragniemy i żądamy tego. My go dobrowolnie do tego zmuszamy, aby opuścił to mieszkanie, które założył w sercu naszém. My uczynkami naszymi odzywamy się do Niego: Ustąp odemnie Jezu, bo pycha i duma moja z Twoją pokorą nigdy się nie pogodzi; — ustąp z miłością Twoją, bo miłość stworzenia zajęła całe serce moje; — ustąp Jezu! dawco pokoju, przed zemstą i nienawiścią serca mego. — Ty jesteś życiem i światłem, a dusza moja chce żyć w ciemnościach śmierci. Marya nie miała pokoju, pokąd nie odszukała, nie odzyskała Syna swego; a my podobno przeciwnie: potąd nie mamy pokoju, pokąd Jezusa nie utracimy. Marya szukała Jezusa, a nas Jezus szuka i wola do siebie: Chodźcie do mnie wszyscy, którzy pracujecie i obciążeni jesteście a ja was ochłodzę! On do nas się odzywa: Stoję u drzwi i kołacę! Ja, Pan i Stwórca Nieba i Ziemi, stoję u drzwi serca twego jako żebrak proszący o jałmużnę, jako winowajca o łaskę! Kołacę do serca twego jako prześladowany do obrońcy,